O efektywność kosztową nie trzeba się martwić w działaniach rynkowych. Powinna ona jednak być ważnym składnikiem analiz ekonomicznych w dwóch przypadkach: przy formułowaniu wymagań ochrony środowiska i przy subwencjonowaniu ochrony środowiska. W żadnym z tych przypadków nie można zakładać, że podmioty podejmujące decyzje czynią to w sposób najtańszy z możliwych. Dysponują bowiem nie swoimi pieniędzmi, tylko cudzymi. W pierwszym przypadku decydują o tym, co ma robić kto inny; w drugim zaś - wydają środki publiczne. Pierwszy przypadek był szczegółowo analizowany na tych łamach. Tym razem uwaga zostanie poświęcona subwencjonowaniu.
Skupiono się na analizie dokumentów i danych statystycznych dotyczących finansowania działalności rolniczej ze środków publicznych. W wyniku dokonanych analiz uznano, iż obecna wielkość pomocy publicznej dla rolnictwa, obejmująca ok. 6% budżetu państwa, oraz jej jednostkowy wymiar nie zapewni szybkiego wzrostu produktywności działalności rolniczej. Może natomiast - w długim okresie - skutkować zmianami w strukturze własności środków produkcji rolniczej, w strukturze źródeł dochodów mieszkańców wsi oraz w strukturze społecznej wsi.