W artykule zdefiniowano różnorodność biologiczną i zilustrowano jej wartość ekonomiczną. Pokazano, że - w języku ekonomicznym - stanowi ona tzw. dobro publiczne i jako takie narażona jest na niedostateczną podaż w następstwie „jazdy na gapę". Aby przeciwdziałać temu zjawisku, wymaga się od niektórych beneficjentów różnorodności biologicznej - np. firm farmaceutycznych - aby partycypowali w kosztach jej ochrony. Zasada jest słuszna i chyba przestrzegana, jednak skala i forma tego udziału wzbudza wątpliwości.