Artykuł przedstawia analizę współczesnych zagrożeń warunków życia w miastach wynikających ze zmian ekonomicznych i silnej presji inwestycyjnej, na przykładzie procesów zachodzących w ostatnich latach w Warszawie. Prezentowany punkt widzenia przyrodnika dotyka nie tylko problematyki tradycyjnie uznawanej za przyrodniczą, ale także przyczyn negatywnych zmian środowiska przyrodniczego miasta. Specyficzny krajobraz miejski jest przykładem środowiska najsilniej ze wszystkich układów ekologicznych kształtowanego przez gospodarkę człowieka w kierunku jak najlepszego dostosowania do mieszkania, pracy i całego cyklu życiowego dużej grupy ludzi na dość niewielkiej powierzchni, w proporcji do liczby ludności. De facto jest to siedlisko życia „społeczeństwa zurbanizowanego". Próba zaspokojenia potrzeb komfortu życia jest siłą napędzającą rozwój techniczny, technologiczny w zakresie kształtowania struktury miasta. Wzrost zainwestowania terenu narzuca potrzebę oszczędnego wykorzystywania przestrzeni ze względów ekonomicznych, co z kolei wymusza dalszy postęp technologiczny. Wszystkie te działania przysłaniają coraz pilniejszą potrzebę ochrony komfortu środowiskowego, zapewniającego warunki życia człowieka jako organizmu. Estetyka urbanistyczna coraz bardziej odbiega od naturalnych potrzeb estetycznych i zdrowotnych mieszkańców, które w miarę wzrostu mobilności uzyskiwanej przez rozwój komunikacji miejskiej i wzrost liczby samochodów - są zaspokajane doraźnie poza miastem podczas niedzielnych wycieczek z rodziną do lasu, na terenach często dość odległych. Ze struktury centrów miast znikają wszystkie te fragmenty terenów porośniętych roślinnością, które nie są chronione jako zabytki kultury, a i te są coraz bardziej izolowane przez otaczającą je zabudowę i ubywa ich powierzchni. Jakość środowiska życia organizmu ludzkiego - warunki klimatyczne, aerosanitarne i akustyczne są pochodną intensywności zabudowy, nasycenia terenu komunikacją i infrastrukturą, oraz efektów zmian warunków siedliska wywołanych przez zainwestowanie. Już obecnie warunki panujące w miastach daleko odbiegają od optimum warunków dla organizmu ludzkiego. Hałas, zapylenie i zanieczyszczenie powietrza, przesuszenie, silne pola elektromagnetyczne itp. to znakomicie znane efekty oddziaływania zagęszczonych centralnych części miast. Zmiany ekonomiczne i koniunktura inwestycyjna obecnie ma nieco inny charakter niż w poprzednich dziesięcioleciach. Następuje wyraźna tendencja do intensyfikacji wykorzystania przestrzeni i hamowanie rozrastania się powierzchniowego miast. Także rolę istotnego czynnika stymulującego rozwój, zamiast przemysłu - jak to miało miejsce w poprzednich dziesięcioleciach, stanowi obecnie rozwój wielkokubaturowych budynków banków, centrów biznesu, biurowców, centrów handlowych oraz okazałe gmachy użyteczności publicznej. Oprócz obiektów handlowych lokalizowanych dość równomiernie w całej strukturze miasta, pozostałe w naturalny sposób ciążą raczej ku centralnym częściom miasta. Tego typu obiekty wymagają nie tylko podstawowej infrastruktury i dobrej komunikacji, ale też kształtują specyficzny typ nowoczesnego krajobrazu miejskiego o estetyce wysokiej technologii w budownictwie. Zieleń towarzyszy takiej zabudowie jako „zielony akcent", ozdoba samego budynku - często zamknięta w szklanej studni wewnątrz budynku, a niejako sposób zagospodarowania terenu otaczającego budynek. Konieczność zachowania warunków środowiska korzystnych dla organizmów ludzi żyjących w mieście wymaga kształtowania tych warunków przez świadomy wybór formy zagospodarowania, a nawet wielkości brył i intensywności zagospodarowania w poszczególnych częściach struktury miejskiej. W Warszawie można jeszcze te warunki kształtować. Zachowała się bowiem duża część terenów otwartych pełniących istotna rolę w wentylacji. Ale większość tych terenów jest zagrożona zabudowaniem. Wiele fragmentów zieleni miasta już zniknęło, a w ich miejsce powstały okazałe budynki. Na terenach klinów nawietrzających projektuje się już zabudowę, a zbyt liberalne zapisy w planie zagospodarowania niewystarczająco chronią te tereny przed intensywną zabudową. Ten proces stawia bardzo trudne zadanie przede wszystkim przed władzami miasta, ale także przed urbanistami i planistami. Pilnie trzeba uratować niezbędne dla zapewnienia korzystnych warunków środowiska minimum powierzchni terenów otwartych w już istniejących częściach miasta i ochronić przed bezpowrotną utratą. Trzeba też zaprojektować i zagospodarować „szkielet" przyszłego miasta tworząc na zapas system przyrodniczy struktury, która zaistnieje za 10, 20 czy 50 lat. Drogą do osiągnięcia tego celu jest też gromadzenie i upowszechnianie informacji. Identyfikacja obszarów cennych przyrodniczo, ważnych z punktu widzenia jakości środowiska dziś i w przyszłości i rozpowszechnienie informacji o ich znaczeniu powinno zwrócić uwagę mieszkańców na ich ochronę. Wydaje się oczywiste, że władze miasta podejmujące decyzje o przeznaczeniu terenu to także mieszkańcy.