Mijające dwie dekady cechuje daleko posunięta niezależność naukowego myślenia od rzeczywistości. Trzy główne procesy (deruralizacja, dezagraryzacja i depezantyzacja), uznawane za najważniejsze wymiary dokonującej się transformacji wsi i rolnictwa, zachodzą bardzo powoli bądź w ogóle uległy wyhamowaniu, co więcej, wyrażające je parametry pozostają dużo gorsze niż u schyłku „komuny”. Można zatem zaryzykować twierdzenie, iż tzw. segment agrarny podlega nie rozwojowi, ale regresowi, a transformacja to w jego przypadku tyle, co dezolacja. Sugerowane zjawisko wpisuje się jako typowe w cykl polskich modernizacji, naznaczonych od XV wieku piętnem „paradoksu”: wieś i rolnictwo służą za amortyzator kolejnych przemian, ponosząc ich koszty i negatywne konsekwencje.