Wybory komunalne w maju 1990 r. promowane były odgórnie jako wyraz przekonań zwycięskiego obozu solidarnościowego, że zmiany makrosystemowe zapoczątkowane rok wcześniej nie będę dość głębokie i trwałe, jeśli nie będę im towarzyszyły przekształcenia układów lokalnych. Artykuł porównuje wyniki trzech badań: z 1987 r. w trzech małych miastach (grupy 100-osobowe - próby losowe), z lipca 1990 r. (reprezentatywna, ogólnopolska próba - grupa 1300 osób) oraz z 1991 r. (5 gmin - grupy 100-osobowe - próby quota). W opiniach badanych, po wyborach trwale wzmocniła się pozycja rad gminnych w lokalnym układzie decyzyjnym. Jednak stosunek mieszkańców do atrybutu „lokalności" gminy jest arnbiwa- lentny.Po reformie samorządu terytorialnego tylko 20% badanych postrzega miejsce zamieszkania jako względnie autonomiczny lokalny układ decyzyjny. Natomiast 27,1% uważa, że w układzie lokalnym znaczący wpływ ma faktycznie administracja wojewódzka, a 21% dostrzega silny wpływ władz centralnych na lokalne sprawy. Co więcej, 30-40% badanych preferuje takie „uzależnienie" od podmiotów ponadlokalnych bądź oczekuje silniejszej ich integracji w sprawy środowisk lokalnych. Z badań wynika, że nowy model samorządu terytorialnego nie w pełni został zaakceptowany i przyswojony w świadomości mieszkańców. Społeczności lokalne nie maję silnego poczucia własnej podmiotowości ani jednoznacznych kryteriów społecznej oceny działania rad gminnych; nie wykształciły się też grupy interesów gotowe wspierać inicjatywy władz lokalnych. Natomiast nowi radni nie zawsze potrafię zaproponować przemyślane i spójne lokalne programy, które dawałyby ich środowiskom szansę wyboru z wielu wariantów własnej drogi rozwoju.