Nie chcę mieszkać w mieście, w którym przestrzeń wyczerpuje się, bo uznano, że planowanie to narzędzie opresji, a prywatną własność terenów uznano za rzecz nienaruszalną. Odrzucono planowanie, pełniące funkcję koordynatora ekonomii i ekologii miast, odrzucono pojęcie interesu publicznego, bo zapowiada ono regulowanie rynku. Kwestionuje się potrzebę projektowania urbanistycznego, a planowaniem nazywa się każdy geodezyjny podział terenu na działki budowlane, bez śladu innych funkcji, ponieważ te nie przynoszą zysku. - Należy przeczytać uważnie cały artykuł.